Równość i prawa równościowe to nie tylko LGBT. To prawa do zauważenia, do poszanowania każdej inności. Tak się niestety składa, że żyjemy w kraju, w którym z racji preferencji rządzących nie dobrze się wychylać. Dulszczyzna jest obecna już wszędzie i będąc Polakiem tak ciężko przyznać się do bycia "innym". "Innym" - nie zawsze gejem czy transwestytą. Mało kto naprawdę zdaje sobie sprawę, że być innym w Polsce to również niepełnosprawnym, samotnym , obywatelem mnniejszości narodowej, bezdzietnym, ambitnym czy ostatnio nawet tym, który zbyt natarczywie zdaniem niektórych domaga się ochrony środowiska...Brak akceptacji do bycia "jednym z tych", wyraźnie odczuwalne jest poprzez na przykład socjalne niedofinanansowanie niepełnosprawnych, a co za tym idzie spychanie na margines społeczeństwa i ciekawego życia, za które przecież każdy musi jakośc zapłacić.
Pierwszy Marsz równości w Białymstoku to kolejny znak, że Ci inni dobijają się mocno do drzwi równości, równouprawnienia i ... wolności. Uczestnikami Marszu będą zgodnie z zapowiedzią organizatorów więc nie tylko reprezentanci LGBT, o których tak prawdzie powiedziawszy nie wiadomo dlaczego trwa tak zagorzaly spór, ale wszyscy którzy chcą aby ich potrzeby zostały zauważone i którym Konstytucja RP daje do tego absolutne prawo. Jak być wolnym, kiedy na każdym kroku jest się deprymowanym, a tak przecież naturalna potrzeba bycia sobą wyszydzana wszędzie tam, gdzie liczy się na wsparcie?
Województwo podlaskie to obszar wyjątkowy i niezwykle magiczny. W nim, jak w całej Polsce jest przestrzeń dla każdego. Uczyńmy więc wszystko, aby jego mieszkańcy rzeczywiście mogli nazwać je swoim domem. Jednym z kolejnych kroków w tę stronę niech będzie wsparcie dla pierwszego Marszu Równości w Białymstoku 20 lipca.